Recenzja Dynasty Warriors: Origins – „Jeszcze się nie poddaję!”

Po siedmiu latach oczekiwania fani Dynasty Warriors otrzymają kolejną część tej długotrwałej serii gier. Czy ten będzie godnym następcą? Cóż, będzie to głównie zależeć od tego, czy jesteś prawdziwym fanem, czy nie.

Co musisz wiedzieć

Klucz do recenzji gry Dynasty Warriors: Origins udostępnił wydawca.

Kiedy seria gier trwa dekadę lub dłużej, jej jakość jest niezaprzeczalna, to jest pewne. A kiedy mówimy o franczyzie takiej jak Dynasty Warriors, która prężnie się rozwija od 1998 roku, nie ma miejsca na wątpliwości. Ta popularna seria ma ogromną rzeszę fanów, co stanowi znaczący dowód trwałej jakości tych gier.

Tym, co jednak wyróżnia tę serię, jest to, że pomimo wypuszczenia wielu gier w ciągu ostatnich trzech dekad, rozgrywka i ogólny projekt pozostały w większości takie same, bez większych ulepszeń lub znaczących zmian odróżniających jeden tytuł od drugiego. Chociaż zagorzali fani docenili to podejście, bardziej zwykli gracze czasami wyrażali obawy dotyczące braku innowacji.

Nowa, długo oczekiwana odsłona serii, Dynasty Warriors: Origins, opiera się w dużej mierze na tym samym schemacie, co jej poprzedniczki. Dynasty Warriors: Origins to gra akcji RPG w stylu walki typu hack-and-slash, w której toczą się gigantyczne bitwy, czasem z udziałem ponad 10 000 żołnierzy na ekranie — musiałem to zobaczyć, żeby uwierzyć, ale robi wrażenie.

Jednak najważniejszym pytaniem, jakie można zadać, jest to, jak ta funkcja wpływa na rozgrywkę i czy służy ona tylko do popisów, czy też naprawdę jest czymś, co naprawdę zrobi na tobie wrażenie? Odpowiedzi na te pytania oraz naszą szczerą opinię na temat tego RPG akcji od Koei Tecmo przeczytacie poniżej.

AltCharWojownicy dynastii: Początki

Historia

Dynasty Warriors: Origins, podobnie jak wszystkie poprzedniczki, opiera się na popularnej chińskiej powieści Romance of the Tree Kingdoms; jednakże fabuła tej gry koncentruje się w szczególności tylko na pierwszej połowie powieści, skupiając się na opowiedzeniu bardziej wpływowej historii.

Fabuła opowiada o niemym bohaterze, którego wymienisz na początku gry, ale jeśli zdecydujesz się zostawić jego oryginalne imię, co, nawiasem mówiąc, zrobiłem, będzie to Wanderer – muszę przyznać, że bardzo mi się to imię spodobało, i biorąc pod uwagę charakter bohatera, pasuje to idealnie, więc odtąd będę go nazywać Wędrowcem.

Wędrowiec to osoba, która nie pamięta swojej przeszłości; umie tylko walczyć i robi to doskonale. Już na początku gry znajdzie się w nieznanej wiosce i pomoże miejscowym w walce z ciemiężącą armią. Po ich pokonaniu przyciągnie wzrok lokalnego bohatera i armii rebeliantów zwanej Żółtymi Turbanami, która zbuntowała się przeciwko niesprawiedliwym siłom rządowym.

Wkrótce Żółte Turbany przekształcają się w tę samą siłę, której kiedyś się sprzeciwiały, terroryzując lokalną ludność i plądrując wszystko, co ich spotkało. To tutaj wkracza wspomniany wcześniej lokalny bohater, tworząc grupę, do której ostatecznie dołącza Wędrowiec. Od bitwy do bitwy, od wydarzenia do wydarzenia, Wędrowiec będzie walczył, aby chronić niewinnych, stopniowo odkrywając swoją zapomnianą przeszłość i prawdę o utracie pamięci.

AltCharWojownicy dynastii: Początki

Oprócz ukazywania bohaterskich podróży swoich bohaterów,Wojownicy dynastii: Początkiprzedstawia także narrację historyczną skupioną wokół wydarzeń z okresu Trzech Królestw Chin. Jeśli chociaż przelotnie znasz postacie i osobistości z tej epoki, możesz spodziewać się spotkania wielu z nich w trakcie gry.

Fabuła przedstawiona jest poprzez przerywniki filmowe, które niestety nie spełniają oczekiwań. Ich jakość pogarsza banalny styl pisania i słaby projekt postaci – więcej na ten temat w dziale poświęconym grafice. Na razie skupiamy się na słabym aktorstwie głosowym i niepotrzebnym nacisku na przedstawianie postaci jako zbyt twardych, co wydaje się nie na miejscu w grze o tak poważnym i historycznym temacie.

Całkowicie rozumiem, że jest to japońska gra i odzwierciedla ich styl, ale nadal uważam, że do głębi i powagi postaci należało podejść z większą ostrożnością.

Opowieść jest ogólnie przyzwoita – nie najlepsza w historii, ale, powiedzmy, przydatna – i na pewno popycha Cię do przodu. Jednak mimo że fabuła jest bardzo ważnym segmentem Dynasty Warriors: Origins, uważam, że twórcy położyli największy nacisk na rozgrywkę oraz jej wielkie i zapadające w pamięć bitwy.

AltCharWojownicy dynastii: Początki

Rozgrywka

Jak wspomnieliśmy wcześniej, Dynasty Warriors: Origins to RPG akcji z nieco niekonwencjonalną rozgrywką. Nie dajcie się zwieść — kiedy wspomniałem o walce typu hack-and-slash, właśnie to zapewnia. Obecne są wszystkie typowe mechaniki tego stylu: lekkie i ciężkie ataki, blokowanie, uniki i ataki specjalne odblokowywane w miarę zapełniania się niektórych wskaźników. Co więc sprawia, że ​​jest to niezwykłe? Ogromna liczba wrogów, z którymi się mierzysz.

Nie jest to oczywiście żadna nowość w przypadku tych gier; podobne walki widzieliśmy już w poprzednich częściach, ale ta gra przenosi to wszystko na zupełnie inny poziom. Gdy wejdziesz na pole bitwy, spodziewaj się tysięcy żołnierzy atakujących cię ze wszystkich stron, ale to wszystko tylko na pokaz.

Gdy machniesz mieczem, włócznią, toporem lub buławą, powalisz ich dziesiątki jednym uderzeniem. Niektóre kombinacje powalą nawet pół tysiąca żołnierzy, a jedynym prawdziwym wyzwaniem będą kapitanowie, z którymi będziesz musiał walczyć na polu bitwy. Ci kapitanowie to walki z bossami w tej grze i poza większymi pulami zdrowia i kilkoma specjalnymi ruchami nie różnią się zbytnio od bezmyślnych żołnierzy.

Skoro mowa o bezmyślnych żołnierzach, nie sposób nie wspomnieć o sztucznej inteligencji wrogów, która pozostawia wiele do życzenia. Zawsze będą biec w twoją stronę bez żadnego wyczucia strategicznego i choć ich liczba jest zawsze duża, łatwo zostaną oszukani, osaczeni i doprowadzeni do miejsca, w którym z łatwością można ich zabić pojedynczą kombinacją. Tyczy się to również bossów, którzy bezlitośnie wykonują swoje ataki kombinowane niczym zgodnie z rytuałem, nawet gdy możesz znajdować się po drugiej stronie areny i walczyć ze zwykłymi żołnierzami.

AltCharWojownicy dynastii: Początki

Walka w Dynasty Warriors: Origins może być całkiem zabawna i efektowna oraz może wywoływać poczucie mocy, ale po kilku bitwach wszystko zamienia się w bezmyślne wciskanie przycisków, które może stać się dość nużące.

Na rynku istnieje wiele gier, które mieszczą się w kategorii RPG akcji, ale jeśli miałbym opisać Dynasty Warriors: Origins bardziej szczegółowo, nazwałbym ją grą typu „pośpiech bitewny”. Gdy początkowe samouczki zostaną już usunięte, rozgrywka nabiera tempa, oferując dużą mapę podzieloną na mniejsze sekcje. Podczas eksploracji natkniesz się na różne przedmioty kolekcjonerskie, osady ze sklepami, w których można kupić broń, oraz karczmy, w których możesz przygotować się do bitew i przeczytać wysyłane do ciebie listy.

Oprócz wyżej wymienionej zawartości, znajdziesz tu także miejsca, w których możesz rozpoczynać małe potyczki i duże bitwy. Każda wygrana zapewni ci doświadczenie, które wykorzystasz do odblokowania nowych umiejętności, oraz pieniądze wydane na zakup nowej broni. Oprócz tego znajdziesz specjalne materiały używane do tworzenia klejnotów, które nadadzą Twojej postaci określone wzmocnienia.

Podsumowując sekcję dotyczącą rozgrywki, sama liczba wrogów na ekranie bardziej przypomina chwyt marketingowy niż znaczącą innowację. Choć walka jest niezaprzeczalnie przyjemna i podnosząca poziom adrenaliny, z czasem staje się męcząca. Ciągłe bitwy zaczynają wydawać się powtarzalne, ponieważ rozgrywka w dużej mierze opiera się na bieganiu od jednej potyczki do drugiej, bez poczucia różnorodności.

AltCharWojownicy dynastii: Początki

Grafika i dźwięki

Grając w Dynasty Warriors: Origins, nie będziesz olśniony pięknem, to pewne. Jednak nazwanie tej gry brzydką byłoby niesprawiedliwe – ma ona swój własny, niepowtarzalny urok. Jasne jest, że twórcy nie postawili sobie za cel stworzenie niezapomnianych wrażeń wizualnych, ponieważ modele postaci od razu przywołują wygląd projektów z epoki PlayStation 3, a nie tych dostosowanych do nowoczesnych konsol i komputerów PC.

To, co szczególnie imponuje pod względem graficznym, to efekty walki i dramatyczny styl broni, która wyrzuca wrogów w powietrze. Same bitwy są naprawdę epickie, a wszystko jest pięknie zaprojektowane. Chociaż rozgrywka może nie być tak efektywna, prezentacja wizualna ma swoją własną, a uznanie należy zdecydowanie przyznać tam, gdzie jest to należne.

Jeśli jednak chodzi o inne aspekty – takie jak efekty świetlne, nowoczesna oprawa graficzna i standardy wizualne oczekiwane od tytułu nowej generacji – niestety nie ma tu zbyt wiele do znalezienia. Wersja na PlayStation 5 oferuje tryby wydajności i wierności, a także osobne ustawienie umożliwiające dostosowanie docelowej liczby klatek na sekundę. Ogólnie rzecz biorąc, grę można uznać za atrakcyjną wizualnie, jeśli skupi się na imponujących efektach walki, ale nie będzie ona zadowalająca, jeśli weźmie się pod uwagę pozostałe elementy wizualne.

AltCharWojownicy dynastii: Początki

Na projekt dźwiękowy w Dynasty Warriors: Origins można patrzeć z dwóch perspektyw. Z jednej strony jakość jest widoczna, zwłaszcza w ścieżce dźwiękowej, która błyszczy w momentach, gdy Wanderer eksploruje mapę pomiędzy bitwami. Z drugiej strony, gdy zaczynają się bitwy, doświadczenie przybiera obrót, który trudno mi było docenić. W sekwencjach walki dominuje muzyka heavy metalowa, zwykle ograniczona do zaledwie dwóch lub trzech utworów. Chociaż ta muzyka z pewnością zwiększa adrenalinę, wydaje się zupełnie nie na miejscu z ogólnym motywem gry.

Wielu może twierdzić, że jest to tradycja w serialu, ale nawet jeśli tak jest, jest to tradycja, która moim zdaniem powinna się skończyć. Ten styl muzyki po prostu tu nie pasuje. Oczywiście gusta są różne i jeśli komuś się to spodoba, nie będę oceniać – po prostu dzielę się swoim subiektywnym punktem widzenia. Jeśli chodzi o resztę oprawy audio, jest ona w miarę przyzwoita, poza wspomnianym wcześniej aktorstwem głosowym, które w ogóle mi nie podeszło.

AltCharWojownicy dynastii: Początki

Wniosek

Zakończę tę recenzję tym samym zdaniem: Dynasty Warriors: Origins to gra, która albo ci się spodoba, albo nie, w dużej mierze w zależności od tego, czy jesteś fanem serii. Dla długoletnich fanów jest to kolejna część, która poszerza historię i dostarcza klasycznych, chaotycznych bitew masowych, w których zderzają się miecze, a wrogowie są wysyłani w powietrze we wszystkich kierunkach.

Jeśli jednak nie jesteś fanem serii, Dynasty Warriors: Origins może początkowo sprawić sporo frajdy, szczególnie podczas bitew na dużą skalę, które są prawdziwym widowiskiem, jednak im dłużej grasz, tym bardziej staje się to nieco nudne. W połączeniu z dość przeciętną oprawą wizualną i ścieżką dźwiękową, która wydaje się nie na miejscu, trudno polecić Dynasty Warriors: Origins zwykłemu graczowi, który szuka kolejnej świetnej gry.

Dobro

  • Rozbudowane bitwy z tysiącami wrogów na ekranie
  • Opowieść o pochodzeniu z postaciami historycznymi
  • Imponujące efekty bojowe i styl broni
  • Epicka prezentacja walk na dużą skalę

Zły

  • Powtarzalna rozgrywka i brak różnorodności
  • Przewidywalne walki z bossami
  • Przeciętna prezentacja wizualna przypominająca starsze konsole
  • Słaba gra głosowa i pozbawiony inspiracji tekst w przerywnikach filmowych

Nasza ocena

Bardzo dobry