Po tym, co ostatnio wywołało prawdziwą panikę, kiedy zwiastun Doom Eternal zawierał dźwięk bardziej pasujący do gier NBA niż część Dooma, na profilu gry na Twitterze zamieścino wspaniałą informację za kulisami prawdziwej ścieżki dźwiękowej.
Na szczęście fanom Doom Eternal nie zajęło długo zastąpienie muzyki ze zwiastuna utworami Micka Gordona, co w pewnym sensieprzywrócił to do porządkuz niepisanymi oczekiwaniami związanymi z częścią Dooma.
Nie zrozumcie nas źle – nie jest to kwestia preferencji muzycznych. To raczej kwestia słownictwa muzycznego, ponieważ Doom tradycyjnie wymaga takiego rodzaju muzyki, która wzmacnia, a nie takiej, która sprawia, że usiądziesz i zrelaksujesz się. Cholera, niesamowicie dynamiczna akcja z równie szaloną muzyką to norma w Doomie.
Wracając do kulis – nie możemy powiedzieć, że termin chór heavy metalowy jest koncepcją, którą znamy, ale dokładnie to zrobił zespół dźwiękowy Doom Eternal. Sprowadzili różnorodnych wokalistów metalowych i poprosili ich o wspólną pracę nad stworzeniem czegoś epickiego, choć legendarnego prawdopodobnie znacznie lepiej się do tego nadaje.
Aby lepiej dopasować się do historii Doom Eternal, musieli nawet intonować w wyimaginowanym języku, ale na szczęście brzmi on tak przerażająco, jak każdy prawdziwy, jaki można wymyślić. Co ciekawe, w chórze był równy podział mężczyzn i kobiet, co zakończyło się naprawdę potężnym uderzeniem w samą grę.
To dość interesujące słyszeć o entuzjazmie piosenkarzy wobec serii, a niektórzy z nich zagrali niektóre lub wszystkie części. Przecież mówimy tu o bogatym dziedzictwie historycznym, co oznacza, że udział w projekcie to także ogromny wzrost reputacji.
Przynajmniej nie musimy się już martwić eksperymentami ze zwiastunami id Software – Doom Eternal pozostaje takim Doomym, jak tylko może być.
DOOM wieczny