Wszystkie frakcje Bannerlord są w mniejszym lub większym stopniu oparte na prawdziwych kulturach i cywilizacjach. Aserai są oczywiście wzorowane na Arabach, ale gracze zwracają uwagę, że pewne błędy w tym procesie psują immersję.
Od tego czasu każdy klan ma słowo Banu przed nazwą i jest ono arabskie, co oznacza „Synowie”, zazwyczaj przypisując klan jednemu z jego niezwykłych przodków. To istnieje do dziś i ta część jest, szczerze mówiąc, zrobiona całkiem nieźle.
Ale wszystko, co następuje i przed Banu, w 90% przypadków znacznie różni się od arabskiego. Nazwy klanów same w sobie nie są złe, są wręcz tak niesamowite, że Ione nie może się powstrzymać od ponownego uruchomienia nowej gry jako Aserai i nazwania swojego klanu Banu Rijad.
Aby nie zabrzmiało to jak kompletny wariat, skupimy się tylko na imionach. Możemy śmiało powiedzieć, że „Arwa” i „Tariq” to jedyne znalezione nazwy, które w rzeczywistości są arabskie, a reszta jest bardzo dziwna i dziwna. Spójrzcie na przykład na „Tais”, ono oznacza Kozę, prawdziwą kozę. W świecie, w którym imiona niosą ze sobą siłę, trudno będzie ci traktować poważnie kogokolwiek o tym imieniu. Wyobraź sobie, że otrzymujesz wysłannika dyplomatycznego od Kozy.
Dla nas, ludzi o poglądach zachodnich, może to nie brzmieć tak źle. W końcu jesteśmy przyzwyczajeni do łączenia słowa koza z akronimem, największym w historii, ale rozumiesz, o co nam chodzi, ponieważ w języku arabskim odnosi się to wyłącznie do zwierzęcia hodowlanego.
W żadnym wypadku nie chcemy podważać niesamowitej pracy włożonej w grę. Jednak te szczegóły, które przemykają niezauważenie, sprawiają wrażenie niedokończonego projektu, którego druga połowa została wykonana poprzedniego wieczoru.
Być może argument jest taki, że TaleWorlds tworzy takie nazwy, które nie są kojarzone z rzeczywistymi osobistościami, ale arabski ma tak wiele nazw, których nie używano od czasów starożytnych, i wiele niepopularnych nazw, które mogą wypełnić niesamowity świat Calradii i nie tylko w Aserai.
Pamiętacie, kiedy Mount and Blade 2: Bannerlord kazał nam myśleć o takich scenach?
Drugą rzeczą, o której warto porozmawiać, jest architektura i kultura Aserai. Wreszcie coś arabskiego zostało zrobione dobrze! naprawdę sprawia, że czujesz się, jakbyś wkroczył w „Tysiąc arabskich nocy”. Jednak ważną częścią arabskiej panoramy są minarety. Dodanie ich zwiększyłoby autentyczność, a same w sobie niekoniecznie muszą być powiązane z religią. Ale niewidzianie ich pozostawia małą, ale zauważalną dziurę w skądinąd pięknie wykonanym arabskim wierzchowcu i ostrzu