Pierwsza godzina narracyjnej przygody DontNod Lost Records: Bloom and Rage przypomina nostalgiczną podróż do niezapomnianych psot podczas letnich wakacji.
Lost Records: Bloom and Rage to zupełnie nowa narracyjna przygoda odNie kiwaj głową. Rozrywka, studio stojące za uznaną przez krytyków epizodyczną grą przygodowąŻycie jest dziwne, więc bazując na tych informacjach, praktycznie wiesz, czego się po tej książce spodziewać – mocnego scenariusza, zapadających w pamięć bohaterów i tajemniczej, ale emocjonalnej historii, która sprawi, że uronisz łzę lub dwie, zanim zaczną płynąć napisy końcowe.
Muszę pograć w Lost Records: Bloom and Rage na jakąś godzinę, ale już widzę, że intryga i urok na pewno są w tej grze.
Gra opowiada historię Swann, czterdziestotrzyletniej kobiety, która 27 lat po dziwnym wydarzeniu, które zmusiło ich do obietnicy, że nigdy więcej się nie zobaczą, wraca do swojego rodzinnego miasta na górnym półwyspie stanu Michigan, aby spotkać się z trzema swoimi najlepszymi przyjaciółmi.
Nie kiwaj głową
W wersji demo, w którą miałem okazję zagrać, gra przełączała się pomiędzy dwoma okresami czasu – rokiem 2022, kiedy Swann wraca do miasta, oraz rokiem 1995, kiedy była nastolatką i po raz pierwszy spotkała Autumn, Norę i Kat oraz kiedy tajemnicze wydarzenie, które zmieniło ich życie na zawsze miało miejsce.
Demo zostało przygotowane w taki sposób, aby pokazać różne części gry, różne środowiska i ewolucję przyjaźni dziewcząt i muszę przyznać, że całkiem nieźle zaintrygowało mnie, aby dowiedzieć się więcej.
Niestety tajemnicze wydarzenie opisane na początku gry zostało zapowiedziane dopiero pod koniec dema i z tego, co zrozumiałem, wydaje się, że jest to jakieś zjawisko nadprzyrodzone.
Lost Records: Kluczowe informacje o Bloom i Rage
- Deweloper i wydawca:Nie kiwaj głową
- Daty wydania:Taśma 1 – 18 lutego, Taśma 2 – 18 marca
- Platformy:PC (Steam), PlayStation 5 i Xbox Series X|S
- Genre:Narracyjna gra przygodowa
- głosy:Angielski i francuski
- Teksty:EFIGS, chiński uproszczony, portugalski brazylijski, hiszpański meksykański, koreański, japoński, rosyjski
I chociaż tajemnica i intryga odegrają główną rolę w tej historii, w centrum uwagi znajdują się także relacje między Swann i jej przyjaciółmi.
Gra kładzie nacisk na dialog i wybór gracza, co wpłynie na relacje pomiędzy Swann a pozostałymi dziewczynami, które notabene mają swój własny zespół i bujają się nim w garażu, jak prawdziwe zbuntowane nastolatki.
Podczas rozmów będziesz mogła udzielić odpowiedzi na pytanie, jaką muzykę i filmy lubi np. Swann, na co inne dziewczyny będą reagować w różny sposób. Wiele razy w wersji demonstracyjnej miałem okazję skomentować konkretne rzeczy lub zachować milczenie. Obydwa będą miały kluczowe znaczenie w budowaniu zaufania między twoją postacią a resztą dziewcząt.
Nie kiwaj głową
Jeśli chodzi o rozgrywkę, demo Lost Records: Bloom and Rage, w które miałem okazję zagrać, to mniej więcej symulator chodzenia, w którym eksplorujesz okolicę, aby odkryć rzeczy, które mogą dostarczyć więcej szczegółów na temat postaci lub historii.
Swann jest także właścicielką kamery i jednym z jej hobby jest nagrywanie prawie wszystkiego, dzięki czemu spędzisz dużo czasu na fotografowaniu znajomych i wspólnych chwil, takich jak wyprawa do lasu lub słuchanie muzyki w garażu i tak dalej .
Gra ma interesującą mechanikę, która łączy wszystkie Twoje nagrania w pełny film, dzięki czemu możesz obejrzeć go później, a Autumn, Nora i Kat nawet skomentują konkretne ujęcia i to, jak dobrą robotę wykonałeś. Naprawdę miły akcent!
Nie kiwaj głową
Pod względem wizualnym Lost Records: Bloom and Rage wykorzystuje stylizowaną grafikę nawiązującą do Life is Strange, choć ze znacznie większą liczbą szczegółów.
Środowiska są pełne obiektów, a modele postaci wyglądają imponująco, szczególnie renderowanie włosów jesienią. Wszystko to tworzy wiarygodną prezentację, która sprawia, że czujesz się, jakbyś rzeczywiście był tam ze Swann, gdy pakuje się w swoim pokoju, nagrywa ptaki w lesie lub siedzi w restauracji w środku nocy i rozmawia z przyjaciółką. Krótko mówiąc, Lost Records: Bloom and Rage wygląda wspaniale.
Podczas mojej rozgrywki napotkałem kilka błędów, a wydajność nie była optymalna, ale tego można się spodziewać po grze, której premiera ma jeszcze kilka miesięcy.
Ogólnie rzecz biorąc, w ciągu godziny rozgrywki Lost Records: Bloom and Rage przykuło moją uwagę i z pewnością sprawiło, że chcę zobaczyć więcej tego świata.